Jak być fajnym?
drNinja
·
12 marca 2009
70 434
333
32
Dzisiaj gościnnie na łamach Monster legendarny dr Ninja o tym, co spędza sen z powiek ludziom pracującym miast i wsi od zarania dziejów. Mianowicie - jak być fajnym. Temat wiąże się pośrednio ze sławą i jej konsekwencjami, jednak zostanie celebirty to tylko jeden z kilku aspektów zajebistości własnego ja.
Dr. Ninja: Wieloletnie doświadczenie oraz empiryczne sprawdzenie swych teorii, pozwoliło mi na opracowanie, drogie dzieci, dzisiejszego wykładu. Wiem, że wielu z was chciałoby być jednostkami lubianymi, poważanymi, otoczonymi wianuszkiem wiernych słuchaczy i wyznawców, ale mało któremu to wychodzi. Dlatego dziś pierwsza (i być może ostatnia, bo jak każdy normalny człowiek muszę jeszcze zarobić na utrzymanie, a nie cały dzień hodować jaskrę i garba przed monitorem) część lekcji fajności. Notujcie pilnie.
Poniższy obrazek prezentuje pewien wzorzec metra z Sevres, absolut zajebistości. Przeanalizujmy, co tam widzimy:
DIAZZO: Mam wątpliwy zaszczyt przedstawić Państwu wątpliwej jakości sztukę pod wątpliwie chwytliwym tytułem: ”Śledztwo”.Występują:• Detektyw Arbuz,
• Detektyw Kapusta,
• Trup bez głowy,
• Bezlitosny Morderca,
• Tłum gapiów (z powodu drastycznego cięcia kosztów w role tłumu gapiów wcielił się woźny z pobliskiego gimnazjum),
• Opinia publiczna,
• Bakterie Salmonelli.
(Wczesny poranek w pewnym mieście. Pośrodku miasta leży trup bez głowy. Nad nimi pochyleni w ciszy i skupieniu Detektyw Arbuz, Detektyw Kapusta i Bezlitosny Morderca. Wokół nich technicy udający, że ciężko pracują, oraz tłum gapiów. W tle ćwierka wróbelek Elemelek. W powietrzu unosi się nieciekawy zapach z pobliskiej przetwórni ryb.)Detektyw Arbuz: (z pewnością w głosie)To trup.
Detektyw Kapusta: (bez pewności w głosie)Za szybko wyciągasz wnioski. Może tylko udaje trupa? Może to jakiś performance? Wiesz, jacy są artyści...
Detektyw Arbuz:Wiem, co mówię Kapusta. Medycyna zna takie przypadki. Czytałem o tym niedawno. Dekapitacja może przyczynić się do zgonu.
Detektyw Kapusta: Jednak dla pewności sprawdzę.
(sprawdza puls, mierzy ciśnienie i siły na zamiary)Masz racje. To trup.
Jak myślisz, to samobójstwo?
Bezlitosny Morderca:(nieśmiało)To morderstwo.
(po tym stwierdzeniu zapada pełna napięcia cisza,
przerywana jedynie odgłosami pracy młota pneumatycznego)Detektyw Arbuz: (zirytowany)Skąd Pan to wie?!
A tak w ogóle, to kim Pan jest i jakim prawem miesza mi się w śledztwo?!
Bezlitosny Morderca:(jeszcze bardziej onieśmielony napastliwym tonem głosu detektywa Arbuza)Bo to ja go zabiłem.
Tłum gapiów: (zamarł w bezruchu)(na miejsce zdarzeń przybywa opinia publiczna i zaczyna okupować pobliski hipermarket, gdyż rozpoczyna się wiosenna wyprzedaż odmrażaczy do zamków)Detektyw Arbuz: (zerkając ukradkiem na Detektywa Kapustę, z którym dzieje się coś niedobrego)Tu się Pan myli. Z ustalonego przeze mnie, w trudzie i znoju, związku przyczynowo-skutkowego jasno wynika, że denat stracił głowę dla kobiety.
Tłum gapiów: (odmarł z bezruchu)Detektyw Kapusta: (doznaje projekcji astralnych, prowadząc jednocześnie spór egzystencjalny ze swoim ego, superego i alterego. Detektyw Arbuz jawi mu się jako maleńka cząstka świata materii, pogrążona w niezmierzonej otchłani wszechświata, rozpaczliwie szukająca sensu bytu w chaosie nieskończoności)Opinia publiczna: (powraca z hipermarketu, obładowana siatkami pełnymi odmrażaczy do zamków i jogurtów prosto z krzaczka, domagając się codziennej porcji sensacji i ukarania winnych)Bezlitosny Morderca: (nie wierzy w to, co słyszy)Przecież przyznałem się do zbrodni! Co jeszcze powinienem zrobić by zostać ukaranym?
Detektyw Kapusta:
(gwałtownie przywrócony do rzeczywistości z powodu dolegliwości gastrycznych, wywołanych bakterią Salmonneli)Limity na zbrodnie i przestępstwa gospodarcze już nam się wyczerpały, ale może Pan się przyznać do nielegalnego rozpowszechniania utworów muzycznych w sieci.
Bezlitosny Morderca: (przyznaje się)Detektyw Arbuz: (aresztuje go)Detektyw Kapusta: (zwalnia się z pracy, by poświęcić się kontemplacji i leczeniu Salmonelli,przy pomocy szyszek i platikowych koralików)Opinia publiczna: (zasiada przed telewizorem, by obejrzeć kolejny odcinek serialu:
„Jak pory roku Vivaldiego,
zmienia się światło w Twoich oczach,
powiedz mi życie coś miłego,
nie pędź tak proszę, daj odpocząć.”) Życie: (nie daje odpocząć)KONIEC
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą