Podczas snu można i na Alaskę planować podróż, i w Pentagonie pracować! A jadąc rano do roboty też można sobie w autobusie niezłego obciachu narobić.
Zamotania poranno-nocne i śpiące dialogi to częsta rzecz, która przytrafia się mi i mojemu M. Pozwolę sobie przytoczyć kilka takich uroczych pogaduszek.
M miał na 7 do pracy, więc trzeba było go obudzić.. Sytuacja właściwa:
[Ja]: Kochanie, wstawaj...
[M: Nie...
[Ja] Kochanie, spóźnisz się..
[M]: A wiesz ile kosztuje nowy Windows?
[Ja]: Eeee...nie.
[M]: Dwa - pięćset - dziewięćdziesiąt - dziewięć.
[Ja]: (z WTF na twarzy) Co??!
[M]: A wiesz gdzie leży?
[Ja]: Nie...
[M]: Między długopisami a nożyczkami - rzekło moje kochanie i poszło dalej słodko spać, pozostawiając mnie w totalnym szoku.
Inna sytuacja, znów on ma na 7 i go budzę..
[Ja]: Czas już, wstawaj..
[M]: Funta za litr..
[Ja]: Co?!
[M]: No, funta za litr, bierzesz czy nie?
[Ja]: Ale co mam brać?
[M]: No benzynę, mówię przecież! Okazja! Funta za litr!
[Ja]: (już podłapując wątek) Ale po co mi benzyna, skoro nie mam samochodu!
[M]: (chwila konsternacji, coś mu nie pasuje) To jak tu przejechałaś?
[Ja]: Rowerem.
[M: Funta za litr!
Krzyknął zdenerwowany, zwinął się w kłębek i poszedł spać dalej.
Jakiś czas temu M wyjechał na trochę i od tamtej pory komunikujemy się telefonicznie (rozmawiamy głównie wieczorami jak już jest trochę czasu, zwłaszcza przed snem). Pewnego razu byłam zmęczona, bo miałam zmianę nocną, plus trochę spraw na głowie w dzień, i jak padłam na łóżko zasnęłam jak kamień. Budzę się, standardowo sprawdzam telefon, a tam SMS następującej treści:
"Ciekawe czy będziesz cokolwiek pamiętać. Zadzwoniłem do Ciebie i jak odebrałaś to mówiłaś, że dodzwoniłem się na sekretarkę, bo jesteś u siebie i jesteś w szafie, że przysypiasz, poza tym mówiłaś coś o 5 gościach i zgłoszeniach. Stwierdziłem, że bredzisz, bo śpisz, powiedziałem, że masz później zadzwonić. Zgodziłaś się ze mną i poszłaś spać dalej[..]"
Zabijcie mnie, ale nie pamiętam nawet, że miałam w ręku telefon i gdyby nie połączenie odebrane w historii telefonu, w życiu bym mu nie uwierzyła.
by MissKapita* * * * *
Pewnego zimnego, deszczowego, wczesnojesiennego poranka (godz. 7 z groszami) jechałem z moją przed-małżonką busem do Wrocławia. Byłem tak niewyspany i zakręcony, że jak przejeżdżaliśmy koło basenu (takiego otwartego) to zdziwiłem się, i to na głos, że nie ma w ogóle ludzi! Nie wiem jakie miny mieli inni pasażerowie, ale widząc zdziwienie na twarzy mojej lubej, nie musiałem nawet zgadywać. A ona do dzisiaj mi to wypomina.
by Djinn_ * * * * *
Zdarzenia te miały miejsce kiedy byłam jeszcze małym tłustym pączusiem w wieku od 6-8 lat i dzieliłam pokój z siostrą.
Budzę się rano, siostra już nie śpi i rzuca pytanie "Pamiętasz co mówiłaś w nocy?", ja ze zdziwieniem mówię, że nie i proszę o streszczenie.
Ja: Pati! Pati!
Siostra: Co?
J: Jedziemy!
S: Gdzie?
J: No na cieczkę, na wolaskę!
Siostra nie bardzo rozumiejąc o co mi chodzi, poszła spać.
Kiedy mi o tym opowiedziała, przypomniało mi się, że śniłam o wycieczce na Alaskę.
Środek nocy, obudzona ciśnieniem w pęcherzu półprzytomna wstaję z łóżka, jak mamusia kazała ubieram kapcie i wyruszam w podróż do WC. Idę przed siebie mamrocząc coś pod nosem i zaliczam potężnego dzwona z szafą, wydaję z siebie tylko stłumione "oj" i pocierając czoło idę dalej. Moja wspaniała siostra idzie za mną (na szczęście) i widzi, że wchodzę na schody prowadzące na strych i mówiąc wprost przygotowuję się do opróżnienia na nich pęcherza. Chwała Najwyższemu, że siostra w porę zainterweniowała i zaprowadziła mnie za rękę do toalety.
Do dziś nie jestem w stanie stwierdzić co spowodowało, że uznałam schody za WC, to, że lunatykowałam, czy to, że wcześniej uderzyłam głową o szafę.
by gabik
* * * * *
Pewnego ranka o godzinie 7 zaczął mi dzwonić budzik w telefonie. Mam ustawioną jakąś melodię, nie piosenkę, a telefon trzymam pod grubą, puchową poduszką, dźwięk był dość mocno przytłumiony. Moje myśli, gdy usłyszałam budzik:
"Co jest? Czemu nie śpię? Co się dzieje? I co tak gra? Ahaa... Pewnie ktoś mi włączył melodię, żebym mogła szybciej zasnąć. Jak miło."
Potem już tylko zastanawiałam się, czemu gra coraz głośniej.
by elmolak @
* * * * *
Jak zwykle w granicach 2:15-2:30 budzę [P]ięknego do pracy:
[J] Miś...
[P] Co?
[J] Wstawaj.
[P] A sznurówki ty za mnie zawiążesz?
[J] Eeee... (konsternacja) Tak, zawiążę.
[P] Taa, już to widzę, tej...
Odwrócił się i kimał dalej. Jak już raczył wstać powiedziałam mu, że musi sobie buty na rzepy kupić, a on biedny nie wiedział o co mi chodzi.
by BeMyPenguin
* * * * *
Jeśli chodzi o odbieranie telefonu przez sen, to u mnie specjalność. Pewnego razu budzę się, godz. 8, w ręku telefon. Patrzę: SMS z cyklu "Weź kur... wytrzeźwiej" - nic nie piłem, nic nie pamiętam, dzwonię. Okazało się, że kolega o 6 rano wykręcił z zapytaniem o wysłanie jakichś plików. Nie dogadał się ze mną. Za to z agentem CIA mówiącym bardzo dobrze po angielsku umówił się na tajne zebranie w sprawie przesłania akt (files) w Pentagonie o 12:00.
Innym razem zadzwonił do mnie klient z Allegro - nic nie pamiętam, ale z tego co mi później pisał przekonałem go, żeby wpłacił o 10 gr więcej za przedmiot, bo jak wiadomo banki kradną.
by inosak
* * * * *
Środek nocy, godzina 9 z groszami. Babka zrobiła wykład, w sumie nie wiem z czego, bo spałem na ławce. W pewnym momencie koleżanka postanowiła mnie obudzić i dźgnęła mnie palce w bok. Ja się zerwałem jak porażony prądem i wypaliłem do niej z tekstem:
- A wylizać ci włosy?
Dopiero jak się zaczęła śmiać załapałem, że znowu coś wypaliłem pozbawionego całkowitego sensu.
by Bohema0
Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą