Podróż zacząłem w Krakowie na 77 kilometrze Wisły i po 21 dniach dotarłem do Gdańska, skończywszy na 941 kilometrze - co daje 864 km wiosłowania przez Polskę. Płynąłem prostym, radzieckim pontonem.
W trakcie wyprawy, we Włocławku skradziono mi ponton. Sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu m.in. dzięki TVN24 oraz portalowi Gazeta.pl - po ich interwencji znaleźli się sponsorzy, dzięki którym wyprawę ukończyłem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą