ICBO XXVII od uwodzenia kobiet poprzez musztrę do przedłużenia męskości
Dziś będą uwodzić kobiety w swoich niesamowitych samochodach. Czy im się to uda? Czy będą mieli wzięcie? Czy też odejdą z niczym? Musicie to wiedzieć i będziecie wiedzieli....
- Uwiodę każdą kobietę... Jestem tak bardzo przystojny, że żadna mi się nie oprze... Kobiety wręcz mdleją na mój widok, nie wiem czy sprawia to mój urok osobisty czy robią to specjalnie... Mniejsza z tym, wiadomo, że chcą być przeze mnie uwiedzione, a potem skonsumowane... Czasem mam już naprawdę dość... Chętnie bym się z kimś podzielił, bo już nie mam sił uprawiać tego poletka... Ile razy z rzędu można?
- To może byś mnie uwolnił od mojej żony.
- Widziałem cię ostatnio na ulicy - nadajesz się tylko do straszenia dzieci. na twoim miejscu nie pokazywałbym się w dzień na ulicy.
- Nie , nie każdą, zadufany bufonie!
- Hipokrytka!!!
- A moją trasę wyznacza zwykle szpaler zemdlonych z zachwytu pań, w wieku od 9 do 99 lat. Ostatnio zostałem wyróżniony szczególnie. Przez 2-latkę, która z nagłej i nieopanowanej miłości do mnie wystąpiła do sądu o pozbawienie jej rodziców praw rodzicielskich, bowiem, gdy przechodziłem nie pozwolili jej rzucić się na mnie i possać mojego kciuka. Jestem tym naprawdę zmęczony. Tym bardziej, że zachwycone panie nie poprzestają na omdleniach. Po dojściu do siebie zwykle taranują moje drzwi i okna (lotem koszącym). Nie wyrabiam z wstawianiem szyb i nowych drzwi. Nie wytrzymują nawet te kuloodporne). Ostatnio pewna 80 letnia dama nie dając rady ani drzwiom, ani oknom podkopała się. Przez fundament z żelazobetonu (szkoda, że nie widzieliście jej rąk)!!!
- Ciebie trochę popitoliło. Prawda? Jak wstajesz rano z łóżka to otwieraj oczy człowieku, a sen się skończy. Spróbuj to działa.
- Potrzeba ci po prostu odrobinę perwersji, bo się już znudziłeś. Stań przed lustrem i uwiedź samego siebie. Jeśli zajdziesz z sobą samym w ciąże, napisz. Miłego dnia
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony.
Niestety pomylił jedną literę w adresie. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się.
Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą