Jest nazywana najstarszym zawodem świata, a mimo to prostytucja w wielu społeczeństwach jest źle widziana i potępiana. Bangladesz jest jednym z nielicznych krajów muzułmańskich, w których prostytucja jest legalna. Do jednego z tamtejszych domów publicznych udała się fotoreporterka Sandra Hoyn.
Burdel Kandapara leży w dystrykcie Tangail, w samym centrum kraju. Jest to najstarszy i drugi pod względem wielkości burdel w Bangladeszu. Przybytki o podobnym przeznaczeniu funkcjonują w tym miejscu już od 200 lat.
Burdel jest swoistym miastem w mieście, zajmuje sporą powierzchnię i w wąskich uliczkach znajdziemy tu stoiska z żywnością, sklepy i punkty usługowe. Obowiązują tu wewnętrzne zasady i hierarchia ważności zupełnie inna niż poza murami.
Dziewczyny zwykle zaczynają tu pracę w wieku 12-14 lat, mimo że w Bangladeszu prostytucja jest legalna od 18. roku życia. Pracujące tu kobiety zwykle pochodzą z biednych rodzin, nieraz same uciekły z domu. Wiele z nich padło ofiarą handlarzy żywym towarem. Pracujące dziewczyny nie są wolne, są własnością "pań" zarządzających przybytkiem. Początkowo młode dziewczyny nie mają prawa opuszczania burdelu i za pracę nie otrzymują pieniędzy. Dopiero kiedy odpracują swój "dług", a zwykle zajmuje to ok. pięciu lat, stają się samodzielnymi pracownicami i zaczynają zarabiać. W tym momencie teoretycznie stają się wolne i niezależne, mogą opuścić Kandaparę, ale przez lata pracy są już naznaczone w społeczeństwie i powrót do normalnego życia zwykle jest niemożliwy, więc wybierają pozostanie.
Sandra Hoyn wspomina, że początkowo trudno jej było nawiązać kontakt z dziewczynami, ale w końcu udało się jej przełamać lody. Duża część klientów nie życzyła sobie fotografowania, ale byli też tacy, którzy nie mieli nic przeciwko. Większość z prostytutek marzy, że będzie w stanie zarobić dość pieniędzy, żeby opuścić burdel, założyć dom i rodzinę, posłać dzieci do szkoły. Wiele dziewczyn ma stałych klientów i "chłopaków".
Cena usługi zależy w dużym stopniu od wieku i urody dziewczyny oraz od standardu jej pokoju. Przeciętnie prostytutki zarabiają 1000-2000 taka (11-22 dolarów) dziennie, czyli ok. 300 taka (3 dolary) za klienta.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą