Niezależnie jak ograniczonym budżetem dysponuje młoda para, niektóre wydatki weselne są po prostu niezbędne, a przesadna oszczędność może się źle skończyć. Po co na przykład wydawać pieniądze na zawodowego fotografa, skoro i tak goście robią setki zdjęć? Wystarczy zebrać je wszystkie, wybrać najlepsze i album gotowy, prawda? Niezupełnie.
Jednym z takich weselnych fotografów jest Eirik Halvorsen, który niedawno trafił na grupie fejsbukowej na dyskusję, w której przyszła panna młoda stwierdziła, że nie będzie "przepłacała" za fotografa, tylko stworzy folder w "chmurze" internetowej i poprosi gości o zgranie tam zdjęć. Uznała, że to idealne rozwiązanie problemu i nie przyjmowała argumentów innych dyskutantów.
Eirik znalazł sposób na przekonanie upartej dziewczyny. Sam brał ślub cztery lata wcześniej i bez wahania wynajął profesjonalistę. Teraz zebrał zdjęcia zrobione przez członków rodziny i przedstawił je dyskutantom, a następnie pokazał zdjęcia zrobione przez profesjonalistę.
Mówiąc krótko - nie ma porównania. A trzeba pamiętać, że pamięć ludzka jest zawodna i po latach jedyne co nam zostaje po weselu, to właśnie fotografie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą