Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

8 mało znanych ciekawostek na temat "Pulp Fiction"

172 009  
638   104  
Nie wiem, jak to się stało, ale mając niecałe dwanaście lat trafiłem do kina na seans „Pulp Fiction”. Towarzyszyła mi mama, która najwyraźniej pomyliła seanse, bo zamiast ciepłą, familijną kluskę, zaserwowała mi śmierdzący rozpałką do grilla przypalony, krwisty stek. Zanim zorientowała się, co jest grane, ja kurczowo wczepiłem się w siedzenie i kategorycznie odmówiłem wyjścia z kina. To były chyba najlepsze dwie i pół godziny mojego dzieciństwa!

Minęło już prawie ćwierć wieku, a dzieło Quentina Tarantino nadal pachnie tak samo. Ten film jest jak frytki z McDonalda – odporny na działanie czasu i zawsze smakuje tak samo, czyli wyśmienicie.

Zaginiony Chevelle Malibu Vincenta Vegi

W jednej ze scen gangster Vincent Vega wyraża swoją pogardę dla osób nie szanujących samochodów innych facetów. O ironio, auto, którym poruszał się ten bohater – Chevelle Malibu z 1964 roku – zostało ukradzione z planu! Bryka należała do samego Tarantino, który długo musiał dochodzić do siebie po utracie swojego ukochanego wozu.



W 2013 roku policjanci z Oakland na gorącym uczynku zatrzymali dwóch gówniarzy. Nastolatkowie zajęci byli rozbieraniem na części czyjegoś auta. Po sprawdzeniu numeru VIN pojazdu okazało się, że to ten sam Chevelle Malibu, którego 19 lat wcześniej zwinięto reżyserowi. W nie mniejszym szoku był dotychczasowy właściciel auta – w jednej chwili dowiedział się, że jego samochód padł „ofiarą” napaści, wcześniej był ukradziony innej osobie, a do tego zagrał jedną z głównych ról w Pulp Fiction”!

Bad Mother Fucker

Słynny, skórzany portfel z napisem „Bad Mother Fucker”, do którego tak bardzo przywiązany był Jules, również należał do Tarantino. Reżyser, jako wielki fan popularnego w latach 70. kina ”blaxploitation”, wykorzystując w swoim dziele ten gadżet nawiązał do produkcji pt. „Shaft”, w której usłyszeć można kompozycję przedstawiającą głównego bohatera jako „wrednego matkojebcę”. Sześć lat później Samuel L. Jackson zagrał tytułową rolę w remake’u „Shafta”.



Jimmie Dimmick

Reżyser pojawił się w „Pulp Fiction” jako Jimmie Dimmick – zirytowany, odziany w szlafrok facet, u którego w domu do względnego porządku doprowadzili się Jules i Vincent. W wyniku nieszczęśliwego wypadku gangsterzy odstrzelili łeb pomniejszego przydupasa Marcelusa Wallace’a. W efekcie wymagali szybkiego czyszczenia siebie oraz samochodu, którym jechali. Pierwotnie Quentin miał zagrać postać Lance’a – długowłosego ćpuna pomagającego bohaterom przewrócić do życia ofiarę przedawkowania narkotyków – Mię.



Tarantino zrezygnował z tej roli, bo bardzo zależało mu na tym, aby osobiście utrwalić na filmie moment wbijania igły w serce swej muzy - Umy Thurman.
Ciekawostka - scena ta kręcona była od tyłu. W rzeczywistości Travolta zamaszystym ruchem „wyciągał” igłę z ciała swojej koleżanki po fachu.

Słynny taniec Travolty i Thurman

John Travolta zawsze słynął ze swych tanecznych, kocich ruchów. W początkowych latach kariery występował przecież w filmach muzycznych, gdzie wywijał na parkiecie niczym prawdziwy amant ery disco.



Mimo że aktor potrafi świetnie improwizować, to jego pląsy u boku Umy Thurman są kalką sceny z filmu „8 i pół” Federico Felliniego. Quentin zrobił coś na kształt parodii, a jednocześnie hołdu złożonego wielkiemu włoskiemu reżyserowi


Coffee Shop

„Are you gonna be a hero?” - wrzeszczy bohater grany przez Tima Rotha do właściciela kawiarni, która to wybrana została na miejsce napadu przez dwójkę przypominających Bonnie i Clyde’a zakochanych w sobie po uszy bandytów. Przerażony mężczyzna, któremu przyłożono lufę do głowy wyjękuje: „No, I’m just a coffee shop...”. Roth nie pozwala mu skończyć wypowiedzi, bo ponownie zaczyna się drzeć. Tym razem na jakiegoś biednego człowieka usiłującego czmychnąć z lokalu.
W napisach końcowych nieszczęsny właściciel kawiarni figuruje po prostu jako „Coffee Shop”.



Jules, ty chcesz być żulem!

...jak obsrane dziady, co żebrzą o drobne - tak w jednej z ostatnich scen filmu Vincent komentuje decyzję swojego przyjaciela, który chce skończyć z zawodem gangstera i zostać tułającym się po świecie wędrowcem. Nie od dziś wiadomo, że Tarantino często wykonuje drobne zabiegi, które każą nam wierzyć, że wszystkie jego filmy mają miejsce w jednym, tym samym uniwersum.



Tak jest i w tym przypadku. W drugiej części „Kill Billa” podczas ceremonii ślubnej głównej bohaterki widzimy Rufusa - czarnoskórego menela grającego w kaplicy na pianinie. W tę epizodyczną rolę wcielił się Samuel L. Jackson. Wiele osób wierzy, że muzykalny wagabunda to ten sam gość, który jeszcze parę lat wcześniej rozwalał ludziom czaszki, cytując fragmenty z Pisma Świętego.



To zresztą nie jedyny trop łączący „Kill Billa” z „Pulp Fiction”. Mia Wallace podczas wypadu na miasto z Vincentem Vegą opowiada mu o wycofanym z emisji serialu, w którym zagrała jedną z głównych postaci. „Fox Force Five” miał być telewizyjną produkcją o przygodach grupy damskich zabójczyń. Opis bohaterek idealnie pokrywa się z wizerunkiem ekipy pań wyszkolonych w sztuce mordowania, które mogliśmy podziwiać w „Kill Billu”!

Wkurzony Samuel L. Jackson

Rolę Julesa powierzono portorykańskiemu aktorowi Paulowi Calderonowi, który podczas przesłuchań zachwycił swoim popisem zarówno Quentina, jak i producentów. Nie przeszkodziło to jednak Samuelowi L. Jacksonowi powalczyć o swój udział w tym projekcie. Aktor przybył do studia, jedząc w pośpiechu hamburgera i popijając potężne kęsy napojem gazowanym w kubeczku.



Tuż przed przesłuchaniem jeden z filmowców pomylił Jacksona z innym artystą, Laurencem Fishburnem, co wyjątkowo rozwścieczyło gwiazdora. Aktor miał zły dzień i nawet taki drobiazg potrafił wyprowadzić go z równowagi. Chwilę później przed Tarantino stał wściekły Murzyn z hamburgerem i napojem w dłoniach. Reżyser nie wahał się ani chwili dłużej – to był jego upragniony Jules! Calderonowi tymczasem powierzono drugoplanową rolę barmana.



Jeśli jesteś bohaterem „Pulp Fiction” - unikaj wizyt w kiblu!

Świątynia dumania w tym filmie przynosi wyjątkowego pecha. Szczególnie jeśli jest się Johnem Travoltą. Grany przez niego Vincent często odwiedza klozet. Według pewnych teorii, jako osoba uzależniona od heroiny, gość cierpi na chroniczne zatwardzenia. Za każdym jednak razem, gdy bohater ten idzie do ubikacji, dzieje się coś naprawdę niedobrego. W czasie jego pobytu w WC dragi przedawkowuje Mia, później, kiedy Vega podczas pobytu w kawiarni wychodzi za potrzebą, lokal ten napada dwójka bandytów, a na koniec, po dłuższym posiedzeniu na ceramicznym tronie, Vincent poczęstowany zostaje przez Butcha serią kulek z broni palnej i w tym niezbyt zaszczytnym miejscu dokonuje swego żywota.



Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
9

Oglądany: 172009x | Komentarzy: 104 | Okejek: 638 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało