W każdym mężczyźnie jest coś z matematyka, bo zazwyczaj liczy, że zaliczy. A jak to jest z tym liczeniem wśród fachowców czyli rasowych matematyków?
Analityk matematyczny ma problem z życiem seksualnym, bo rachunek różniczkowy zajmuje się tylko nieskończenie małymi zmianami. Na dodatek on sam nie potrafi znajdować punktów osobliwych.
Statystykowi nie udało się małżeństwo - wiele lat temu, testując hipotezę "Krysia jest odpowiednią kandydatką na żonę", przyjął zbyt wysoki poziom ufności.
Probabilista nie ma powodzenia, bo nie dba o wino, świece i kolację - wszystko zwala na funkcję tworzącą momenty. Na dodatek mylnie sądzi, że jest prawdziwym ogierem, bo przyjmuje symulację za prawdziwy rozkład.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą