A wtedy pojawia się on... z kosmicznym wykonaniem „The Final Countdown”, wielkiego przeboju grupy Europe. Facet jest niesamowity, to talent wręcz nie z tej planety. Jego śpiew jest tak daleki od tego, co można usłyszeć od wszystkich tych wielkich muzycznych gwiazd, że to aż nieprawdopodobne. Tak bardzo, że koleś ma szansę na stałe zapisać się w historii internetu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą