To nie słowa ranią, ale to, jak na nie reagujesz. Te same słowa skierowane do różnych ludzi są w inny sposób odbierane. Jednego zranią, po innej osobie spłyną. Prawo do wolności słowa akceptuje to, że jednostki dysfunkcyjne mogą wybrać, żeby być danymi słowami zranione/obrażone, i że jest to naturalny element pluralnego społeczeństwa. Prawo do posiadania jednych poglądów nie daje prawa do karania ludzi z innymi poglądami.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą