to jest jedna z cech systemu, która mnie wkurwia.
Nie wystarczy wyłączyć internet komórkowy.
Nie wystarczy nawet włączyć "oszczędzanie danych", które miało według instrukcji ostatecznie odłączyć telefon od internetu komórkowego. Nie, to by było za proste
I - kurwa - kto to w ogóle wymyślił, żeby zmieniać znaczenie słowa "wyłączenie", że samo wyłączenie niczego nie wyłącza, tylko częściowo ogranicza skorzystanie z internetu tylko przez samego użytkownika.
Właśnie się dowiedziałem, że dałem się nabrać - jeszcze trzeba się dokopać do listy programów, które sobie korzystały z internetu - pomimo ustawienia w części "oszczędzanie danych", że żaden program nie ma uprawnień do używania internetu komórkowego - i w każdym z tych programów osobno odhaczyć możliwość korzystania z internetu przy wyłączonym dostępie do internetu
Nie wystarczy wyłączyć internet komórkowy.
Nie wystarczy nawet włączyć "oszczędzanie danych", które miało według instrukcji ostatecznie odłączyć telefon od internetu komórkowego. Nie, to by było za proste
I - kurwa - kto to w ogóle wymyślił, żeby zmieniać znaczenie słowa "wyłączenie", że samo wyłączenie niczego nie wyłącza, tylko częściowo ogranicza skorzystanie z internetu tylko przez samego użytkownika.
Właśnie się dowiedziałem, że dałem się nabrać - jeszcze trzeba się dokopać do listy programów, które sobie korzystały z internetu - pomimo ustawienia w części "oszczędzanie danych", że żaden program nie ma uprawnień do używania internetu komórkowego - i w każdym z tych programów osobno odhaczyć możliwość korzystania z internetu przy wyłączonym dostępie do internetu
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.