603 wypadki drogowe, 76 osób nie żyje, a 719 zostało rannych, 1532 osoby zatrzymano pod wpływem alkoholu (a weekend jeszcze się nie skończył). Co pytam, bo nie rozumiem zupełnie, kieruje ludźmi, że nie są w stanie zachować odrobiny odpowiedzialności wsiadając do samochodu? Jak człowiek, który jedzie z rodziną na groby może wypić przedtem kielona? Czy ludziom tak spieszy się na cmentarz (dosłownie i w przenośni)? I ostatnie pytanie: czy prezydent powinien ogłosić żałobę narodową? Zgineło prawie trzy razy więcej ludzi, niż w wypadku pod Grenoble. To nie są bohaterowie, którzy zginęli w tragicznych okolicznościach, to nie są Pani Krysia, czy Pan Władek, którzy spadali w przepaść modląc się do Maryji. Te 76 osób to tylko numerek.
Zapraszam do refleksji.
Zapraszam do refleksji.
--