Witaj!
Jeśli to czytasz, prawdopodobnie ukradłeś mój samochód. Jestem miłą osobą i chętnie bym cię podwiózł, ale na to pewnie już za późno.
Chciałbym sobie pozwolić na samochód, który nie jest ciągle kradziony lub do którego się nie włamują, ale nie mam kasy, więc pozostaje mi tylko ten. Więc masz mnie. Znowu.
Kradnąc mój samochód nie wpadniesz w kłopoty. O ile ci nie odpi***li i nie zabijesz jakiegoś pieszego, po prostu go gdzieś zostawisz i zajmiesz się swoimi sprawami. Nikt nie prowadzi śledztw w sprawie takich pierdół.
Mała prośba: nie zostawiaj go gdzieś, skąd zostanie odholowany. Jeśli znowu będę musiał walczyć z jakimś pier***ym parkingiem trzymającym moją skradzioną posraną Hondę jako okup, stracę panowanie nad sobą. Samochód też, bo nie stać mnie na wykupienie go. Gdyby było mnie stać, to przede wszystkim kupiłbym jakiś samochód, którego co chwilę nie kradną.
Proszę, zostaw po prostu tego złoma gdzieś w okolicy czy gdzieś. W tej kopercie znajdziesz ulotkę, połóż ją na desce, albo włóż za wycieraczkę. Ktoś ją spostrzeże i zadzwoni do mnie, abym mógł odebrać samochód. Żadnych glin, żadnych pytań, nawet nie jestem na ciebie zły.
Tutaj nie ma przegranych - Ja nie muszę się kłopotać z policyjnymi kwitami, wystąpieniem o ubezpieczenie i holowaniem, a ty nie będziesz się czuł jak świnia, która zepsuła mi miesiąc.
Są niezliczone miejsca, gdzie możesz go bezpiecznie zostawić. Przejedź się, zabierz apteczkę i zapasy awaryjne z bagażnika (radio i tak jest bezwartościowe), a kiedy już się nim nacieszysz, po prostu zostaw skurwiela przed czyimś domem.
Dziękuję, przyjemnej jazdy.
PS: Jeśli nie masz nic przeciwko kolejnemu wykroczeniu, zachęcam do wrzucenia cegły w okno firmy holującej ***** z Vancouver. Oni są ku**a najgorsi. Dzięki. Spokojnej nocy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą